Usługi za dwa peso

Dwa peso, czyli około 25 groszy, to bardzo ważna moneta w Meksyku. Moneta, którą jako pierwszą nauczyłam się rozróżniać spośród innych. Dwa peso to ogólnie przyjęty napiwek za drobne „usługi“. Czasem bardzo przydatne, czasem bez sensu, a czasami wymuszone.

Parkingowi samozwańcy

Za dwa peso, pan z czerwoną szmatką pomoże ci wyjechać z miejsca parkingowego na ruchliwą ulicę. Wejdzie on po prostu pomiędzy mknące auta i zatrzyma je, abyś spokojnie mógł włączyć się do ruchu. I nie myślcie sobie, że to takie łatwe. Meksykańska jazda, to jazda bez trzymanki. Reguł brak. Pierwszy jedzie ten, co się najbardziej wcina.

Większość obsługujących parkingi, to zwykle samozwańcy, pracujący „na czarno”, bo jakoś na chleb zarobić trzeba. Wystarczy kawałek czerwonej szmaty i znalezienie wolnego parkingu. Parkingowi samozwańcy to bardzo użyteczny wynalazek. Dzięki ich pracy jest mniej stłuczek, wypadków i kolizji.

Parkingowi w supermarketach

Druga kategoria pomocników za dwa peso to parkingowi w supermarketach. Jeszcze nie wyjdzie się ze sklepu, a już podlatują, żeby popchać ci wózek z zakupami i wypakować je do bagażnika auta. Czasami jest to bardzo pomocne. Zwłaszcza, gdy wypchany wózek trzeba pchać pod górkę. Pomogą ci oni również wycofać z parkingu, oczywiście za kolejne 2 peso.

Parkingowi pomocnicy są tak przejęci swoją rolą, że czasami machają swoją czerwoną szmatką, nawet wtedy, gdy jest to kompletnie bez sensu! Wyobraźcie sobie ogromny pusty parking. Przed naszym autem, za i przed zero innych. Brak jakiegokolwiek ruchu. Podbiega do nas parkingowy i wymachując swoim narzędziem pracy „pomaga nam” wycofać do tyłu, chociaż prościej wyjechać jest do przodu!

Pakowacze zakupów i inne usługi za dwa peso

Za dwa peso skorzystać można z wielu innych usług. Czasami bez względu na to, czy się tego chce, czy nie. Przy kasie w supermarketach pomocnicy zapakują twoje zakupy do darmowych torebek i włożą do wózka. Uliczni artyści zabawią cię na czerwonym świetle, a inni umyją ci przednią szybę samochodu.

Dwa peso to bardzo niewiele, ale muszę szczerze powiedzieć, że tygodniowo za te wszystkie „małe usługi” zbiera się niezła sumka. Wystarczy jeden wypad samochodem do supermarketu: 2 peso za zapakowanie zakupów, kolejne za popchanie wózka do samochodu, następne za wymachiwanie ściereczką, a jeśli mamy pecha to na siłę umyją nam szyby i będziemy widzami marnego przedstawienia na czerwonym świetle. I tak wracając do domu, będziemy lżejsi o 10 pesos!

Spodobał ci się mój wpis? Masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.

Dodaj komentarz

Dodano do koszyka.
0 produktów - 0,00