Ostatnio na jednym z portali podróżniczych rozpoczęłam wątek na temat stylów podróżowania. Okazało się, że zorganizowane podróżowanie przez biura podróży ma wciąż wielu zwolenników. Organizacja krótkiego urlopu w kraju nie stanowi większego problemu. Schody zaczynają się w momencie wypoczynku za granicą.
Samodzielne przygotowanie urlopu poza naszym krajem wymaga znajomości języków, rozeznania w kulturze, przeczytania, chociaż jednego przewodnika i przede wszystkim czasu, którego w gorączkowej fazie tuż przed urlopem większości podróżników brak. Zamiast polować na interesujące oferty w Internecie, wielu z urlopowiczów wciąż chętnie korzysta z usług biur podróży. Na jakie biura podróży pada ich wybór? Na co zwracają uwagę, decydując się na takie biuro, a nie inne?
W dobie Internetu biura podróży muszą dostosować się do niesamowicie szybko rosnącego znaczenia nowych mediów i platform społecznościowych. Dobre biuro podróży jest blisko klienta, oferuje szeroką pomoc i szybką informację. Ułatwia wymianę opinii, pomaga w nawiązywaniu kontaktów i prowadzeniu dyskusji na temat urlopowych celów, a także dostarcza rozrywki.
Dobre biuro podróży
Ciekawym portalem i zarazem internetowym biurem podróży jest HolidayCheck.pl, który prowadzi niezależny portal opiniotwórczy o tematyce urlopu i podróży. Platforma ta umożliwia ocenę hoteli przez rekomendujących turystów, którzy w danym miejscu już byli i posiadają wrażenia z pierwszej ręki. HolidayCheck oferuje nie tylko możliwość oceny hotelu, czy atrakcji turystycznej, ale także prowadzi internetowe forum turystyczne i blog podróżniczy.
Można podzielić się tu swoimi wrażeniami z podróży, pisząc o nich relację, zapytać innych urlopowiczów o radę, czy też zapisać się na Newsletter z ciekawostkami ze świata podróży i turystyki. Oferty biura można również śledzić na Facebooku.
Interesującą funkcją portalu jest możliwość porównywania cen rozmaitych touroperatorów. Biuro to gwarantuje wszystkim swoim klientom najniższą cenę. Jeśli znajdą oni tańszą wycieczkę, z takimi samymi świadczeniami i warunkami podróży, to wówczas HolidayCheck zwróci całą różnicę w cenie, powiększoną o bon wycieczkowy w kwocie 50 zł na kolejną rezerwację.
Przed biurami podróży stoi duże wyzwanie. Rosnące znaczenie Internetu i portali społecznościowych wymaga także nowych strategii w branży turystycznej. Niektóre z nich jak HolidayCheck trafnie dostrzegło niesamowity potencjał, jaki leży w social media. Inne albo się obudzą, albo przyjdzie im niebawem zamknąć interes.
Spodobał ci się mój wpis? Pragniesz odbyć podobną podróż i masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.
Podróżniczka i autorka e-booków, miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej oraz natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna wyprawa po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz liczne road tripy kamperem po Szwecji, Norwegii, Australii i Kanadzie.
@AsiaB cieszę się, że spodobał ci się mój blog. Też chętnie czytam stronę podróże.pl i mam tam swój profil. Pozdrawiam
Ja czasem korzystam z biura podróży.. Zależy gdzie jadę 🙂 w tym roku byłam z biurem podróży w Turcji i byłam zadowolona z wakacji 🙂
Spodobał mi się Twój blog i postanowiłam zaprosić Cię do zabawy: http://podrozeija.wordpress.com/2011/10/28/tell-me-about-yoursefl/
Link do bloga znalazłam na podroze.pl już jakiś czas temu i lubię go odwiedzać 🙂
Myślę, że branża turystyczna powoli także zaczyna dostrzegać blogujących podróżników i ich potencjał. Jak wszystkie nowe trendy i ten potrzebuje czasu, aby się na dobre utrwalić w strategiach marketingowych biur podróży.
Blogi podróżnicze są ogromnym skarbcem wiedzy dla wszystkich podróżników. Sama także chętnie je czytam i szukam na nich nowych podróżniczych inspiracji 🙂
Jest kilka znanych biur podróży, które prowadzą profile na fejsie (np. Triada, Itaka) i całkiem nieźle sobie tam radzą. Internet to ogólnie świetne źródło wiadomości (ja np. przeszukuję mnóstwo blogów przed pojechaniem do jakiegoś miejsca), ale myślę, że internetowe agencje czy biura podróży jeszcze nie zagrażają tak poważnie stacjonarnym biurom.
Tak, jak wielu ludzi woli, żeby ktoś (biuro) zorganizował dla nich wycieczkę, tak samo sporo osób woli iść, pogadać z agentem, podpytać i dopiero rezerwować.
Ja natomiast mam wrażenie, że to, czego nie dostrzega branża turystyczna to właśnie potencjał podróżników – takich, którzy blogują, dyskutują, wymieniają się informacjami. W tej sferze poruszają się ludzie lubiący wyjazdy – i ludzie lubiący czytać o podróżach – a firm z branży tu malutko…