Podróżując zdobyliśmy i udoskonaliliśmy wiele kompetencji. Jedną z nich jest szukanie noclegu. Jak znaleźć fajny hotel? Wydawać by się mogło, że to takie proste. Wystarczy odpalić jedną z wyszukiwarek, wybrać datę, miejsce i wolny hotel, dokonać rezerwacji i gotowe. Ta metoda jest dobra dla podróżników, którzy nie mają nic przeciw dzieleniu łóżka z insektami typu pluskwy, którym nie przeszkadzają latające karaluchy i inne niedogodności.
Z rezerwowania hoteli tą metodą zrezygnowaliśmy, kiedy to w Meksyku w mieście Morelia trafiliśmy na hotel, który w internecie wyglądał całkiem nieźle, przynajmniej na zdjęciach. Na miejscu okazało się, że hotel ten praktykuje wynajem pokoju na godziny dla okolicznych prostytutek, które czekały na klientów tuż przed hotelem. Obok hotelu był głośny bar, który dostarczał nam muzyki do 3 nad ranem, po czym klienci z baru przenosili się z panienkami do wzięcia na dalszą imprezę do naszego hotelu.
Jak znaleźć fajny hotel?
1. Metoda w ciemno
Nic nie rezerwujemy, jedziemy w ciemno, a noclegu szukamy na miejscu. Metoda ta zdaje swoją funkcję poza sezonem i w miejscach, które nie są oblegane przez turystów. W ten sposób spaliśmy parę razy w pięciogwiazdkowych hotelach za cenę dwugwiazdkowych. Po obejrzeniu paru pokojów kręciliśmy nosami, że nam się nie podoba i cena od razu spadała.
Tą metodą prawie zawsze szukaliśmy noclegu w Meksyku. W kraju tym nie opłaca się wcześniej rezerwować hotelu, bo po pierwsze jest drożej. Na miejscu zawsze można wynegocjować niższą cenę. Ceny wywieszone na tablicy w recepcji są dla gamoni, co płacą bez gadania. Po drugie liczba gwiazdek prawie nigdy nie odpowiada jakości hotelu. Można się na nich nieźle przejechać. W Los Mochis nocowaliśmy w pięciogwiazdkowym hotelu, który tak śmierdział wilgocią, że się z niego wynieśliśmy po jednej nocy. Do tego w nocy wysiadła klimatyzacja, a Joachim utknął w windzie.
Metoda w ciemno nie zawsze jest niezawodna. Są miejsce takie jak np. parki narodowe w USA, gdzie miejsc noclegowych jest mniej niż turystów i niestety trzeba wcześniej dokonać rezerwacji. W tym przypadku polecam metodę na opinię.
2. Metoda na opinię
Przed rezerwacją w internecie, czytamy opinie innych na tripadvisor.com. Zazwyczaj wpisujemy nazwę miejsca, do którego się udajemy i sprawdzamy ranking hoteli. Następnie wybieramy hotel, który nam najbardziej odpowiada i który zebrał pozytywną opinię od innych podróżników.
Portal tripadvisor jest naszym zdaniem jednym z najlepszych opiniotwórczych portali na świecie. Także wyszukiwarki hoteli jak booking.com i expedia.com dają możliwość załączenia opinii, jednak z doświadczenia mogę powiedzieć, że czasami są one zawodne.
Np. moja opinia na expedii o wyżej wymienionym hotelu w Morelii, nigdy się na tym portalu nie ukazała. Jasne, pośrednikom wynajmu hoteli zależy na jak najlepszej opinii, aby wynająć jak najwięcej hoteli, dlatego większość opinii jest lekko przesłodzona, a te negatywne są po prostu niezamieszczane.
Metoda na opinię jest dość czasochłonna, jednak czasami opłaca się poświęcić trochę czasu, aby móc spokojnie spać.
3. Metoda na pluskwy
Jeśli podróżujesz po USA i Kanadzie warto dodatkowo sprawdzić, czy dany hotel znajduje się w internetowym rejestrze pluskiew: http://bedbugregistry.com
Pluskwy w USA to nie lada problem. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, kiedy to o drugiej w nocy zbudziłam się, bo coś łaziło po mojej ręce.
Portal bedbugregistry stworzył w 2006 roku informatyk, który został niemiłosiernie pogryziony przez pluskwy w jednym z hoteli. Posługując się tym portalem nigdy więcej nie zdarzyło nam się wylądować z pluskwami w jednym łóżku.
Jeśli macie jakieś inne sprawdzone sposoby na znalezienie rzetelnych hoteli, zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzu.
Podróżniczka i autorka e-booków, miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej oraz natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna wyprawa po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz liczne road tripy kamperem po Szwecji, Norwegii, Australii i Kanadzie.
Interesująca stronka. Bardzo fajne informacje . Pozdrawiam serdecznie.
@Karolina Bedbugregistry obejmuje tylko USA i Kanadę, inne państwa jak na razie nie są nim objęte, a szkoda taki rejestr przydałby się na cały świat:-)
Ale numer! Nie miałam pojęcia o takim rejestrze. Gdybym wcześniej wiedziała- z pewnością wpisałabym kilka hoteli na Kubie. Co do Kanady- my jechaliśmy samochodem z Toronto do Vancouver i z powrotem- stosowaliśmy metodę „w ciemno”. Przyjemnie i zdecydowanie nie-nudno.