Meksyk zmęczony jest falą brutalnych morderstw, aktów zemsty ze strony narkobaronów i ich walką o wpływy, która coraz bardziej destabilizuje sytuację w tym kraju. Kiedy to prezydent państwa Felipe Calderon (PAN) w 2006 roku wypowiedział krwawą wojnę kartelom narkotykowym, w przemocy związanej z działalnością gangów narkotykowych zginęło ponad 50 tysięcy ludzi. 1 lipca 2012 Meksykanie wybiorą nowego prezydenta. Czy nowe wybory przyniosą zmianę na lepsze? Wybór jest trudny.
Kim są kandydaci na najwyższy urząd w państwie?
Josefina Vazquez Mota
Po raz pierwszy w historii Meksyku o fotel prezydencki ubiega się kobieta – Josefina Vazquez Mota, kandydująca z ramienia rządzącej od 12 lat Partii Akcji Narodowej (PAN). Z wykształcenia ekonomista, w 2000 roku została sekretarzem rozwoju społecznego w gabinecie prezydenta Vicente Foxa (PAN). Przed wyborami prezydenckimi w lipcu 2006 koordynowała kampanię prezydencką Felipe Calderóna (PAN), a po jego zwycięstwie została sekretarzem edukacji.
Josefina zwraca się w swojej kampanii wyborczej z sloganem „La mujer tiene palabra” – „Kobieta ma głos”, głównie do kobiet. Czy w kraju, zdominowanym przez mężczyzn, kobieta ma faktycznie głos, pokażą wyniki wyborów.
Jej rywale to: Enrique Peña Nieto z Partii Rewolucyjno- Instytucjonalnej (PRI), Andrés Manuel López Obrador – kandydat Partii Rewolucyjno-Demokratycznej (PRD) i mało liczący się Gabriel Quadri de la Torre, który reprezentuje partię PANAL.
Enrique Peña Nieto
Enrique Peña Nieto wywodzi się z partii, która przez 71 lat przed przejęciem rządów przez PAN, doprowadziła kraj do ruiny. Na porządku dziennym była korupcja, układy z mafią i narkobaronami. Dzisiaj PRI próbuje ponownie sięgnąć po władzę w kraju.
Enrique, zwany Quique jest przystojny, młody i ma dużo pieniędzy na kampanię wyborczą, ale na tym kończą się jego główne walory. O jego braku inteligencji Meksykanie przekonali się dość szybko, kiedy to na konferencji prasowej na Międzynarodowym Festiwalu Książki nie był w stanie podać tytułów trzech książek, które miały wpływ na jego życie. Próbując wyjść twarzą z sytuacji, pogubił się w tytule książki największego obecnego meksykańskiego pisarza – Carlosa Fuentesa.
Quique skompromitował się jeszcze kilka razy. Kiedy to podczas wiecu wyborczego na Uniwersytecie Iberoamericana niezadowoleni studenci przegonili go z okrzykami „Precz”, „Bandyta”, „Tchórz”, przekupione media podały informację, że wiec zakończył się dużym sukcesem, a jedynie parę osób z zewnątrz próbowało zakłócić jego porządek. Odzew studentów był natychmiastowy. Dzięki portalom społecznościowym obnażono dezinformację i zakłamanie skorumpowanych mediów. Po sieci zaczęły kursować amatorskie filmy z uciekającym Quique przed rozgniewanymi studentami.
Tam, gdzie nie dociera internet, Quique ma spore poparcie. Zwolenników zyskuje przez rozdawanie prezentów, jedzenia, czy kanistrów z benzyną. Jego metody prowadzenia kampanii wyborczej pozostawiają wiele do życzenia.
Z protestu przeciw zakłamaniu mediów powstał ruch studencki „Ja jestem 132”, który manifestuje przeciw kłamstwu i manipulowaniu opinii publicznej przez środki masowego przekazu. Ruch ten ma na celu wsparcie demokratycznych wyborów w kraju. Odtąd powiedzenie „Ja jestem 132” oznacza bunt młodego pokolenia przeciwko stronniczości mediów i żądanie przekazywania prawdy i obiektywnych informacji.
Andrés Manuel López Obrador
Następny kandydat to Andrés Manuel López Obrador (PRD), zwany AMLO. W 2005 roku, kiedy to był on burmistrzem miasta Meksyk, głosami PRI i PAN pozbawiono go immunitetu za nadużywanie władzy. Wywołało to masowe protesty wśród mieszkańców Meksyku, a ówczesnemu prezydentowi Vicente Fox zarzucono, że w ten sposób chce on odsunąć Lopeza Obradora od możliwości startowania w wyborach prezydenckich w 2006 roku. W odpowiedzi na masowe protesty Vicente Fox odwołał prokuratora generalnego Rafaela Macedo, który wniósł oskarżenie przeciwko Obradorowi, a cała sprawa została umorzona.
W wyborach w 2006 roku López Obrador (PRD) przegrał wybory prezydenckie z Felipe Calderonem (PAN) różnicą jedynie 240 tyś. głosów. W proteście przeciw sfałszowaniu wyników wyborów na główną ulicę miasta Meksyk, ponownie wyległy setki tysięcy zwolenników tego kontrowersyjnego polityka, a sam López Obrador, ogłosił się prawowitym prezydentem Meksyku.
Dzisiaj AMLO to kandydat, który niesie ze sobą nadzieję na zmianę. Czy aby na dobre? López Obrador reprezentuje partię lewicową o skłonnościach populistycznych. Przez wielu jest porównywany do prezydenta Wenezueli Hugo Cháveza. Jego poglądy polityczne wzbudzają wiele kontrowersji.
Gabriel Quadri de la Torre
O prezydencki fotel ubiega się jeszcze jeden kandydat: Gabriel Quadri de la Torre (PANAL). Startuje on z ramienia partii, której zależy jedynie na utrzymaniu 2% poparcia w najbliższych wyborach i tym samym otrzymania dotacji rządowych na istnienie partii. Quadri wydaje się być marionetką w rękach PANAL, a o jego istnieniu nikt przed wyborami jeszcze nie słyszał. Niemniej jednak prezentuje on interesujące poglądy polityczne, a w debacie wyborczej pozytywnie zaskoczył wielu wyborców. W przeciwieństwie do swoich przeciwników przed kamerami skoncentrował się na przedstawieniu swojego programu wyborczego i sensownie odpowiadał na zadawane pytania. Ewentualnych wyborców Quadri odstrasza fakt, że liderem PANAL jest Elba Esther Gordillo -„szara eminencja” meksykańskiej polityki i szefowa związku zawodowego nauczycieli.
Kto wygra wybory
Jak widać Meksykanie 1 lipca 2012 będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Z powodu matactwa i stronniczości mediów tak naprawdę nikt do końca nie wie, jakie są prognozy wyborcze. Pozostaje nam poczekać do późnego niedzielnego wieczoru.
Spodobał ci się mój wpis? Pragniesz odbyć podobną podróż i masz jakieś pytania? Skomentuj poniżej, podziel się nim z innymi, albo napisz do mnie maila.
Podróżniczka i autorka e-booków. Miłośniczka Karkonoszy, kultury meksykańskiej i natury. Uwielbia samodzielnie planować podróże. W jej repertuarze znajduje się 15-miesięczna podróż po Ameryce Północnej i Południowej, podróż dookoła Skandynawii oraz road tripy kamperem przez Norwegię, Australię i Kanadę.